Strony

niedziela, 6 kwietnia 2014

Porta Gloriae, czyli Brama Floriańska i okolice




































Obecny obszar starego Krakowa – Rynek i okolice był niegdyś, w średniowieczu, cały otoczony murami obronnymi.  Mury były podwójne a pomiędzy nimi znajdowała się fosa wypełniona wodą. Najbardziej wysuniętą na północ fortyfikacją obronną był Barbakan – okrągła budowla z wieżyczkami, zwana przez współczesnych krakowian Rondlem. Barbakan połączono z główną bramą miasta - Bramą Floriańska – wąskim korytarzem zwanym Szyją. 


Różne były pomysły na wykorzystanie Barbakanu: jatki rzeźnicze, wystawy, koncerty, uroczystości żałobne królów i książąt,  postój Wozu Drzymały.  Całkiem poważnie myślano nad wystawą Panoramy Grunwaldzkiej Jana Styki. Pomysł został wyszydzony przez Boya i upadł ponieważ Boy napisał tak:
Zobaczył pan Styka
Że raz mały kondel
podniósł zadnią łapę
I spaskudził Rondel.
I przyszła mistrzowi
Do głowy myśł słodka
A gdyby to samo
Zrobić ode środka?



 Brama Floriańska była najbardziej reprezentacyjną z bram zamykających średniowieczny Kraków. Tędy właśnie wjeżdżały do miasta orszaki poselskie i monarsze a potem ulicami: Floriańską i Grodzką, zmierzały na Wawel. Szlak ten zwany dziś Drogą Królewską, jest najbardziej uczęszczanym przez turystów szlakiem.
Od strony Barbakanu, Bramę zdobi tarcza herbowa z piastowskim orłem, zaprojektowanym przez Jana Matejkę. Po przeciwnej, od ulicy Floriańskiej - rzeźba wizerunku św. Floriana, jednego z wielu patronów miasta Krakowa.





Z murów obronnych dawnego miasta ostał się jeno niewielki ich fragment, dziś zamknięty obszarem pomiędzy ulicami Szpitalną i Reformacką.  Historia murów obronnych jest wielce ciekawa, zostawiam ją  dla miłośników historii Krakowa, ale już powód zburzenia jest wart opowieści.

Na początku XIX wieku  miasto postanowiło pozbyć się niepotrzebnych nikomu i niszczejących murów obronnych. Właściwie to w czasach, gdy Kraków przyłączono, wraz z Galicją, do Austrii, cesarz nakazał zburzyć stare mury fortyfikacyjne, ze względów zdrowotnych, ale jak to w Krakowie – nie miał kto tego dokonać, bo "my tu ludzie spokojne jesteśmy i nikomu się  nigdzie nie spieszy"… Dopiero  1820 roku  Senat  Miasta postawił wniosek o zburzenie murów i urządzenie na ich miejscu ogrodów  - dzisiejszych Plant.  Rozgorzała walka o uratowanie choćby resztek fortyfikacji. „ Rajca Florian Straszewski zwrócił uwagę, że wyburzenie Barbakanu i Bramy Floriańskiej spowoduje przeciągi, które będą niewiastom idącym na mszę do kościoła Mariackiego, podnosić spódnice i ukazywać to, o czym strach wspominać  przed nocą… To zaś może sprowadzić nie tylko katary i fluksje – które to argumenty wysuwał senator Feliks Radwański – ale coś znacznie poważniejszego: zgorszenie.  A zgorszenia Kraków bał się jak diabeł mariackiego proboszcza.”*

Tym sposobem możemy dziś podziwiać i Barbakan, i Bramę Floriańską i mały, ale jednak piękny fragment fortyfikacji zwany Starymi Murami. Stare Mury - barwna, za sprawą malarskiej braci, część miasta. Nie tylko z uwagi na barwy sztuki, ale też barwy postaci tam rezydujących.




Jak to dobrze, że nie wszystkie koncepcje burzymurków spotykają się ze zrozumieniem...


*  Leszek Mazan. Kraków dla początkujących.

.
.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz