Strony

wtorek, 11 lutego 2014

Gołębiami brukowany Kraków




Dawno dawno temu, książę Henryk IV Prawy, człowiek ambitny i rządny władzy, postanowiwszy zostać królem, chciał wyruszyć do Rzymu, by zyskać poparcie Stolicy Apostolskiej. Niestety jak to w Krakowie, kasa świeciła pustkami, więc poproszono o wsparcie jedną z podkrakowskich wiedźm (nie, nie mam z tym nic wspólnego :D). Czarownica przemieniła drużynę księcia w gołębie i rozkazała im polecieć na wieże kościoła mariackiego. Tam zaklęte ptaki zaczęły dziobać i odłupywać mury świątyni, a spadające na ziemię kamyki zamieniały się w złote monety. Nie były to złote nuty, jak się zdawało poecie Sikorowskiemu, kiedy niedzielną sączył kawę, w towarzystwie Piotra S., w Vis a Vis śpiewając, że: "Złote nuty spadają na Rynek i dokoła muzyki jest w brud..." ale uzbierano trzy wozy pełne złota. Król wyruszył do Rzymu a wiedźma obiecała, że kiedy wróci do Krakowa z koroną, to jego rycerze znów staną u jego boku w ludzkiej postaci.
Książę wyruszył w drogę, a że był człowiekiem rozrzutnym, lubił pijać najlepsze wina, miody, jeść wyborne potrawy i używać innych uciech, to napełnione złotem wozy szybko opustoszały. Książę nie wrócił nigdy do Krakowa a jego rycerze do dziś czekają na swego pana, na krakowskim rynku. Chętnie przysiadają na ramieniu przyjezdnych z nadzieją, że ujrzą w końcu króla i odzyskają ludzką postać.




W Krakowie jest tak dużo gołębi, że mieszkańcy mają ich po dziurki w nosie. Opinie tę  zgrabnie ujął w dwuwiersz poeta i satyryk krakowski Jan Sztaudynger:
Gołębiami brukowany Kraków
Gówno ma z tych ptaków.

Ale turystom miasto, kojarzy się nie tylko z cudowną atmosferą, pięknymi zabytkami ale właśnie z gołębiami, które na Rynku rządzą. Spacerują pomiędzy ludźmi, objadają się do upadłego, z czego najbardziej zadowoleni są sprzedawcy precli i pszenicy. Fotografia w otoczeniu krakowskich gołębi jest absolutnie konieczną pamiątką z pobytu w mieście.



Gdy myślisz o Krakowie, myślisz: krakowski Wawel, krakowski rynek, krakowskie kwiaciarki, krakowski Lajkonik, krakowskie klimaty, krakowski spleen i ... krakowskie gołębie.

.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz