Najlepsza ze wszystkich kiszonek, jakie tej zimy zrobiłam: lekko słodka, umiarkowanie kwaśna, jędrna, soczysta. Bardzo smaczna, tak bardzo, że nie wymaga żadnego doprawiania. Doskonała dla dzieci, szczególnie tych co nie lubią kiszonej kapusty. Źródło niezbędnych dla zdrowia naturalnych probiotyków, witamin, minerałów, kwasów. Naturalny preparat wzmacniający na wiosenne osłabienie.
Kilogramowa główka białej kapusty
Kilogram jabłek
2 garści mrożonej żurawiny
1 łyżka soli kamiennej
Kapustę tniemy drobno, szatkujemy jabłka w cieniutkie plasterki lub ścinamy na tarce o grubych oczkach. Wszystko mieszamy, dodajemy sól, żurawinę, ponownie mieszamy. Nakładamy, mocno ubijając, w szklanym słoiku, zalewamy olejem, przykrywamy talerzykiem. Kisimy w cieple, w temperaturze pokojowej (20 stopni C). Kiszonka jest gotowa po 7-10 dniach. Im dłużej kisi się, tym jest lepsza.
Uwagi: kupując kapustę, należy zwrócić uwagę na to, żeby nie była sucha, bo kiszonka będzie miała mało soku. Sucha kapusta jest bardzo biała. Kapusta nie wysuszona jest zielonkawa i jędrna w dotyku. Kapusty z marketów są on ogół wysuszone. Najlepsze kapusty są na placu targowym. Problemy z suchą kapusta biorą się z tego, że kończy się sezon na kapustę. Dlatego, kto chce nieco dłużej mieć swoje kiszonki powinien teraz zrobić trochę więcej słoików na zapas.
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz