Strony

wtorek, 24 lipca 2012

Cóż tam, panie, w Krakowie?


Lipcowy Kraków, wbrew oczekiwaniom, jest tego roku senny. Krakusów co prawda jak na lekarstwo ale i turystów też. No, w każdym razie 'szału nima'.


W ogródkach szaleją tylko kwiaty więc problem z miejscem na kawę i medytację nie istnieje. :)
 Co mnie wprawia w osłupienie - wolne miejsca w ogródkach ,w Rynku...


W pobliżu Wieży ratuszowej  maleńkie targi instrumentów ludowych - sprzedaż, prezentacje, warsztaty.







Przed kościółkiem św. Wojciecha targ staroci. Tym razem sporo było stoisk ze sztuka nowoczesną, użytkową.











Znajomi, znajome, rycerze, żupnicy - praca w rytmie hip-hopu. :)




Gołębie, gołębie, gołębie...
Rowery, rowery, rowery...
Dorożki, dorożki, dorożki...


Sztuczne kwiaty na straganach kwiaciarek... Koniec świata...


I nowa droga życia...


Niedzielne zdobycze - książka o wodolecznictwie wg Kneippa z 1988r i koszyk z Gino Rossi za 48zł. :)


Marzenia... Torebka od Gino Rossi, po przecenie 230zł... Mimo wyprzedaży, pomarzyć dobra rzecz... :)

.

1 komentarz:

  1. Piękny Kraków, piękne zdjęcia, piękne zakupy: książka przydatna, a koszyk bardzo ładny!
    Zaglądam tu do Ciebie, bo zawsze ciekawie, no i masz styl...
    Pozdrawiam Irena.
    /nie mogę się wpasować w "profil", może dodać "Biosłone"?/

    OdpowiedzUsuń