Strony

środa, 31 października 2012

Chryzantemy

Gdy mnie sen zagubi
albo me kochanie,
słońce się dopali,
cóż mi pozostanie,
cóż pozostanie.

Chryzantemy,
zawsze wierne i oddane
wrócą jak marzenie,
wrócą jak wspomnienie,
wrócą jak marzenie,
wrócą jak wspomnienie,
jak wspomnienie.
Chryzantemy, moje chryzantemy
z wiatrem tańczące jak królewny,
moje siostry białe i powiewne, 
które lubi radość,
radość moja,
które lubi smutek mój.
Smutek czy wesele,
Słońce czy tęsknota,
gdy to wszystko zgubie
cóż mnie jeszcze spotka,
cóż jeszcze spotka mnie.

Chryzantemy
zawsze bliskie i nieznane,
jak te sny niepewne
nigdy nie wyśnione,
moje sny niepewne
nigdy nie wyśnione,
nie wyśnione.


Chryzantemy, moje chryzantemy
z wiatrem tańczące jak królewny,
moje siostry białe i powiewne,
które lubi radość moja,
które lubi smutek mój.

Z bieli się rodzimy,
W bieli umieramy.
Na chryzantem płatkach
świat jest zapisany,
jest zapisany.

Chryzantemy
tańczą z wiatrem na polanie.
Tańczą to co będzie,
tańczą to co było,
tańczą to co będzie,
tańczą to co było,
to co było.
Chryzantemy, moje chryzantemy
z wiatrem tańczące jak królewny...

 




niedziela, 28 października 2012

Wstaję rano i...



Zima, panie dziejaszku!
Bardzo lubię pierwszy śnieg - puszysty, niewinny, uroczy... Towarzyszy mu niezwykła cisza i spokój.

Taki magiczny, niedzielny poranek zawsze dobrze nastraja - zima, kawa i Ty...
Przedstawiam Wam dziś mojego przyjaciela na dobre i złe. Orsi.



piątek, 26 października 2012

Lalka


 Jam - lalka. W mych kolczykach szkli się zaświat dżdżysty
Suknia jawą atłasu ze snem się kojarzy.
Lubię fajans mych oczu i zapach kleisty
Farby, rumieńcem śmierci młodzącej mat twarzy.

Lubię leżeć, gdy pokój słonecznieje czynnie,
Na strojnego dywana narożnej purpurze,
Gdzie irys obok sarny kwitnie bezroślinnie,
A z wieczności pluszowej unoszą się kurze.

Dziewczynce, co się moim bawi nieistnieniem,
Wdzięczna jestem, gdy w dłonie mój niebyt porywa,
I mówi za mnie wszystko, różowa natchnieniem,
I udaje, że wierzy w to, iż jestem żywa.

Pilnie wróży mi z ręki, że w najbliższym maju
W świat wyruszę, a w drogę wezmę chleb i zorze,
By piechtami wędrując po Znaszlitymkraju,
W ustach chłopca-włóczęgi całować bezdroże.


 Mam stały wyraz twarzy, niby Człowiek Śmiechu.
Znam tę powieść i inne. Ta sama dziewczynka
Uczyła mnie czytania, jak się uczy grzechu,
I jestem pełna wiedzy, jak do listów skrzynka. 


Gdzie ukryła się lalka - i nikt jej nie znalazł!
Duszę ma z macierzanki i patrzy w lusterko. 


Ginie świat... Z rodzicami znika lalka - śmieszka.
Nic nie ma, prócz lusterka i prócz macierzanki.* 





















* Bolesław Leśmian. Lalka.




poniedziałek, 22 października 2012

Zobacz, ile jesieni!




Pełno jak w cebrze wina,
A to dopiero początek,
Dopiero się zaczyna. 



Dolinki Krakowskie to szereg malowniczych jarów i dolin, którymi płyną strumienie, potoki, strugi. Położone blisko Krakowa, wzdłuż Rowu Krzeszowickiego.
Dolina Kobylańska. - najpiękniejsza z  nich.
Skalne bramy otwierają się gościnnie, kusząc ciszą, zapraszają do spędzenia tutaj cudownych, relaksujących godzin.
Dolina Kobylańska ma około czterech kilometrów długości. Na początku jest to kręty bezleśny wąwóz. Po obu jego brzegach wznoszą się wapienne skały, oraz różne drobne formy skalne. To jest rezerwat przyrody.
Skałki są prawdziwym rajem dla amatorów wspinaczki, których liczba zdaje się przekraczać możliwości tego miejsca. 
Północne stoki wąwozu porasta gęsty las. Są to głownie brzozy, sosny i dęby. Wysokie trawy goszczą wiele aromatycznych ziół i roślin.
 






















Nazłociło się liści,
Że koszami wynosić,
A trawa jaka bujna,
Aż się prosi, by kosić.

Na gorącym kamieniu

Jaszczurka jeszcze siedzi.
Ziele, ziele wężowe
Wije się z gibkiej miedzi.

Siano suche i miodne

Wiatrem nad łąką stoi.
Westchnie, wonią powieje
I znowu się uspokoi.

Obłoki leż
ą w stawie,
Jak płatki w szklance wody.
Laską pluskam ostrożnie,
Aby nie zmącić pogody.

 
Słońce głęboko weszło
W wodę, we mnie i w ziemię,
Wiatr nam oczy przymyka.
Ciepłem przejęty drzemie.*





















Czerwienią liści nas otula, babiego lata złotą smugą
I noc się robi coraz dłuższa, miły jesień przyszła już
Wiatry wróciły do nas znowu, ptaki z południa są już w domu
I słychać pierwsze kroki chłodu, miły jesień przyszła już

A w nas jeszcze tyle wciąż radości jest

Tyle słońca z lata jeszcze w nas
I jesienny smutek nam nie grozi, wiem
Dobry los wciąż sprzyja nam

Już chmury stoją w oknie, bezradny kasztan w deszczu tonie

Jak dobrze z tobą być, przy tobie, miły jesień przyszła już
Zmarznięci i skuleni ludzie do domu biegną byle szybciej
W kieszeniach niosą mokry smutek, miły jesień przyszła już

A w nas jeszcze tyle wciąż radości jest

Tyle słońca z lata jeszcze w nas
I jesienny smutek nam nie grozi, wiem
Dobry los wciąż sprzyja nam 

  http://www.youtube.com/watch?v=haOPclV7I98



Miły, już jesień...


*Julian Tuwim. Rzecz czarnoleska.