Strony

piątek, 25 kwietnia 2014

Kwaśna mina



Jeszcze kilka słów o kiszonkach. 
Kiszonki, chociaż mają kwaśny smak i często mamy w trakcie ich  jedzenia kwaśną minę, nie zakwaszają organizmu. Jest odwrotnie: kiszonki odkwaszają a także mają doskonały wpływ na przewód pokarmowy a tym samym cały organizm, więc i dobre samopoczucie. Ponadto odtruwają, wspomagają oczyszczanie jelit ze złogów, pomagają probiotycznym bakteriom utrzymać homeostazę bakteryjną w jelitach.
Kiszonki to najtańsze i najlepsze, naturalne źródło witamin i soli mineralnych.

 Jak to działa?
Czynnikiem powodującym kiszenie produktów  są bakterie kwasu mlekowego, które w trakcie fermentacji produkują kwas mlekowy.
Podczas fermentacji powstaje też acetylocholina - związek, który poprawia przekazywanie sygnałów pomiędzy komórkami nerwowymi.
 Kiszone, czyli przefermentowane produkty mają wiele zalet:
- są lepiej trawione w przewodzie pokarmowym, ponieważ już w trakcie fermentacji bakterie kwasu mlekowego wykonują ten proces.
- fermentacja zwiększa ilość witamin z grupy B, oraz witaminy C.
- fermentacja zwiększa wykorzystanie minerałów
- są produktami nisko węglowodanowymi, ponieważ  bakterie kwasu mlekowego rozkładają zawarte w kiszonkach węglowodany.

Co można poddawać kiszeniu?
wszystkie warzywa
owoce
zioła ( pokrzywa, mniszek i inne)
mieszanki warzywno - owocowo - ziołowe

Złota zasada kiszenia
Solanka, służąca do zalewania produkktów poddawanych kiszeniu, ma stały skład:
1 łyżka naturalnej soli (bez antyzbrylaczy i innych dodatków) na 1 litr dobrej jakości wody. Jeśli jesteśmy pewni czystości wody, możemy jej nie gotować, w innym przypadku wodę należy przegotować.
Na ogół kiszonki zalewa się przestudzoną wodą. Jeśli chcemy przyspieszyć proces kiszenia, możemy zalać wodą ciepłą. Przy kiszonkach wielowarzywnych i ziołowych możemy dodatkowo zastosować jedną ampułką kwasu mlekowego (z apteki) co zapobiegnie ewentualnemu  zasiedleniu przez, inne niż bakterie kwasu mlekowego, bakterie.

Najkorzystniejszą temperaturą kiszenia jest 18 - 22stopni C.
Temperatura niższa bardzo wydłuży okres kiszenia, lub całkowicie go zablokuje.
Temperatura wyższa może spowodować rozwój bakterii kwasu masłowego i kiszonka straci smak, zapach i wartości odżywcze.
Fermentacja, czyli kiszenie trwa kilka dni. Produkt po właściwym ukiszeniu ma  zdrowo kwaśny smak i naturalny, miły zapach.


Oprócz warzyw i ziół możemy poddać fermentacji mąkę żytnią a wtedy otrzymamy  zakwas żytni zwany tez żurkowym, ponieważ taki zakwas jest podstawą tradycyjnej potrawy ludowej zwanej żurkiem.
Zakwas żurkowy ma wszystkie właściwości kiszonek a pity na surowo, czyli płyn znad mąki  (bez maki) jest dobrym probiotykiem i stanowi urozmaicenie przy kiszonej kapuście, ogórkach, warzywach, ziołach.

Zakwas żurkowy
1/3 słoika szklanego mąki żytniej żurkowej (do kupienia na targu)
2/3 słoika przegotowanej ciepłej wody
2-3 ząbki czosnku
Mąką żurkową zmieszać z wodą w słoiku, dodać czosnek. Przykryć słoik gazą (musi być dostęp powietrza). Przechowywać w temperaturze pokojowej (18-22 C), codziennie zamieszać.
Zakwas jest gotowy, gdy ma przyjemnie kwaśny smak i zapach.
Sprawa stopnia kwaśności zakwasu jest indywidualna i zależy od długości czasu kwaszenia: im dłużej tym kwaśniej. Jednak nie należy przesadzać z czasem kwaszenia, bo zakwas może nadmiernie skisnąć.


                                                                            Mąka żurkowa

                  Płyn znad mąki z zakwasu żurkowego jest świetnym probiotykiem

Inne posty na ten temat: zobacz w zakładce:kiszonki.


.
.

środa, 23 kwietnia 2014

Rabarbar - obcy znad Wołgi




Ta smaczna, kwaskowata roślina, a wraz z nią pierwszy wiosenny, naturalny kompot, od zawsze budzi emocje: jeść czy nie jeść? Mówi się o szkodliwości rabarbaru spowodowanej dużą ilością kwasu szczawiowego, ale... dotyczy to surowej rośliny a w takiej postaci raczej się rabarbaru  nie jada. Obróbka termiczna - pieczenie, gotowanie - znacznie zmniejsza zawartość tego kwasu  w potrawie.
Długo też spierano się czy to owoc, czy warzywo. Ustalono, że rabarbar to warzywo, które ma zastosowanie jak owoc. :)
Swój pyszny  smak zawdzięcza rabarbar zawartym w nim innym kwasom: cytrynowemu i jabłkowemu. Mają one właściwości odkażające, rozpuszczające złogi wapniowe. Liczne witaminy: A. C, E kwas foliowy, potas, magnez, wapń, fosfor, nadają rabarbarowi dodatkowych walorów zdrowotnych. Składnikami aktywnymi są: garbniki i flowonoidy.
 Rabarbat to nie tylko kompot i konfitury. Ma on także zastosowanie lecznicze.
Zarówno do celów spożywczych jak i leczniczych, wykorzystuje się łodygi i korzeń rośliny.
Łodygi: działają wzmacniająco, estrogennie, moczopędnie, oczyszczająco krew.
Korzeń : działa przeciwzapalnie, ściągająco, żółciopędnie, antyandrogennie, moczopędnie, odtruwająco, estrogennie,  przeczyszczająco ( w dużych dawkach).
Liście są trujące.



Oprócz tradycyjnego kompotu z rabarbaru warto zrobić szybką konfiturę, którą  można wykorzystać do dań mięsnych, oraz, pod koniec rabarbarowego sezonu, zamknąć ją w słoiczki szklane i przechować na zimę.

Konfitura rabarbarowa
300 g pokrojonego w słupki rabarbaru
1 łyżka miodu
W rondelku rozpuścić miód, dodać rabarbar, zagotować, przełożyć do słoików.


Polędwiczki wieprzowe w rabarbarze
2 polędwiczki wieprzowe
2 gałazki rozmarynu
sok z cytryny
1 łyzka oliwy
sól, pieprz
konfitura rabarbarowa ( z przepisu jak wyżej)
Polędwiczki umyć, osuszyć, natrzeć solą, pieprzem, skropić sokiem z cytryny.
Naczynie żaroodporne wysmarować oliwą, włożyć mięso, dodać na wierzch, rozmaryn.
Piec około 30 minut w temperaturze 190stopni C.
Dodać konfiturę rabarbarową i wstawić do piekarnika  na dodatkowe 15 minut.


Tonik rabarbarowy do płukania włosów
Pozostałe po obraniu rabarbaru skórki i resztki liścia, zagotować  w wodzie (gotować przez 5 minut), odcedzić i odcisnąć skórki. Uzyskany piękny rabarbarowy płyn zastosować jako płukankę do włosów. Wbrew temu co piszą, nie rozjaśnia ciemnych włosów - próbowałam. :) Nadaje miękkość i połysk.


Skąd ta nazwa?
Nazwa powstała w Grecji, gdzi rabarbar sprowadzano rzeką Wołgą
Rhabarbar - oznacza: obcy znad Wołgi. Rha - z greckiego Wołga, Barbar - obcy, cudzoziemiec.
Wszędzie na świecie rabarbar występuje pod tą samą nazwą.
Kupując łodygi rabarbaru, wybierajmy te jak najbardziej czerwone. Są słodsze i mają więcej witamin i minerałów.



.

sobota, 19 kwietnia 2014

Żebyś...






Żebyś zatęsknił za prawdziwym życiem. Za wielkim życiem. Za wspaniałym życiem. Za siłą, pracowitością, twórczością, odwagą, wrażliwością. Żebyś żył jak najpełniej, najprawdziwiej, jak najbardziej autentycznie.
MM
Abyś zmartwychwstał.


.

piątek, 11 kwietnia 2014

Brzozowy detox





































Delikatna i mocno energetyczna zieleń młodych listków brzozy przyciąga uwagę nie bez powodu. Całe drzewo wpływa mocno energetycznie, pozytywną energią, na nasze samopoczucie: daje poczucie  spokoju, siły, optymizmu.
Do celów leczniczych zbiera się: młode liście, pączki, korę.  Na pniach brzóz pasożytuje dwa rodzaje grzybów: włóknouszek ukośny, zwany popularnie czarną hubą brzozową i porek brzozowy - huba brzozowa biała.

Teraz jest dobry czas na zbiór i wykorzystanie walorów zdrowotnych młodych liści brzozy. Warto też zrobić małe zapasy.
Co zawierają?
Liście brzozy (Folium Betulae) zawierają  związki czynne: flawonoidy, garbniki, saponiny,  trójterpeny, kwasy organiczne, olejki eteryczne, żywice, sole mineralne.
Jak działają?
Zwiększają wydalanie moczu, a wraz z nim jonów sodu, chloru i kwasu moczowego, szkodliwych produktów przemiany materii - poprzez  pobudzenie  przesączania w kłębuszkach nerkowych.
Działają lekko napotnie.
Ochraniają miąższ wątroby.
Zwiększają wydalanie żółci.
Mają właściwości odtruwające poprzez wiązanie niektórych składników czynnych brzozy ze szkodliwymi produktami przemiany materii, które następnie jako związki nierozpuszczalne w wodzie zostają wydalone z moczem.
Kiedy stosować?
W przewlekłych chorobach dróg moczowych.
Przy zmniejszonym wydzielaniu  moczu.
W obrzękach na tle niewydolności nerkowej.
W zmniejszonym wydzielaniu kwasu moczowego, czyli w skazie moczanowej.
W kamicy moczowej.
W chorobach gośćcowych.
W chorobach skórnych typu trądzik.
W zapaleniu łojotokowym skóry.
W łuszczycy.
W schorzeniach wątroby.


Napar z młodych listków brzozy
2 łyżki świeżych listków brzozy
2 szklanki wrzątku
Wykonanie naparu wg Ożarowskiego: liście zalać wrzącą wodą, doprowadzić do wrzenia, ogrzewać 3 minuty pod przykryciem. Odstawić na 10 minut, odcedzić. Pić po 1/2 szklanki pomiędzy posiłkami .
Wykonanie w wersji dr Różańskiego: zalać liście wrzątkiem, zaparzać pod przykryciem 30 minut, odcedzić (niekoniecznie). Pić jak wyżej. Różański nie poleca wywarów z liści brzozy, gdyż wg niego zachodzi obawa, że w trakcie gotowania część składników może stracić swe terapeutyczne właściwości.
Rada: lepiej codzienne picie naparu zakończyć popołudniową porą, by nocą spać bez przerywania snu. :)
Taka oczyszczająca kuracja powinna trwać 14-21 dni.



Ponieważ okres zbioru młodych listków brzozy jest dość krótki, to radzę zrobić małe zapasy surowca, do wykorzystania w późniejszych miesiącach:

Susz
Świeżo zerwane, w słoneczny dzień, suche, zdrowe, listki brzozy rozłożyć na papierze (nie na gazetach! - farba drukarska) lub płótnie, w miejscu zacienionym i przewiewnym. Po wyschnięciu, czyli, gdy liście będą kruszyć się w palcach,  zamknąć w szczelnym, szklanym naczyniu lub papierowej torbie.

Intrakt
W szklanym słoju (typowy słój na przetwory, czyli 0,70 litra) umieścić rozdrobnione (porwane w rękach, pocięte) świeże liście brzozy. Powinno być pół słoika liści, lekko ugniecionych.
Wódkę mocno zagrzać i zalać nią liście - wystarczy 0,25 litra (ćwiartka). Macerować 7 dni, przecedzić.
Stosować 2-3 razy dziennie, w dawce 5-10 ml rozpuszczonej w szklance wody, lub herbacie.
Uwaga: nie należy iść na łatwiznę  i zamiast intraktu stosować wodę brzozowa do włosów...:D
Co prawda dr Różański pisze, że nie ma niebezpieczeństwa przedawkowania przetworów z brzozy, ale zapewne chodzi o przetwory własne a nie przetwory przemysłu kosmetycznego. :)


Napisałam na podstawie:
Aleksander Ożarowski. Rośliny lecznicze i ich praktyczne zastosowanie.
Henryk Różański. Liść brzozy. Klik.
Joanna Typek. Przyjaciółka brzoza. Artykuł w czasopiśmie Porady na zdrowie. (Nr 2/29/2014).


.

niedziela, 6 kwietnia 2014

Porta Gloriae, czyli Brama Floriańska i okolice




































Obecny obszar starego Krakowa – Rynek i okolice był niegdyś, w średniowieczu, cały otoczony murami obronnymi.  Mury były podwójne a pomiędzy nimi znajdowała się fosa wypełniona wodą. Najbardziej wysuniętą na północ fortyfikacją obronną był Barbakan – okrągła budowla z wieżyczkami, zwana przez współczesnych krakowian Rondlem. Barbakan połączono z główną bramą miasta - Bramą Floriańska – wąskim korytarzem zwanym Szyją. 


Różne były pomysły na wykorzystanie Barbakanu: jatki rzeźnicze, wystawy, koncerty, uroczystości żałobne królów i książąt,  postój Wozu Drzymały.  Całkiem poważnie myślano nad wystawą Panoramy Grunwaldzkiej Jana Styki. Pomysł został wyszydzony przez Boya i upadł ponieważ Boy napisał tak:
Zobaczył pan Styka
Że raz mały kondel
podniósł zadnią łapę
I spaskudził Rondel.
I przyszła mistrzowi
Do głowy myśł słodka
A gdyby to samo
Zrobić ode środka?



 Brama Floriańska była najbardziej reprezentacyjną z bram zamykających średniowieczny Kraków. Tędy właśnie wjeżdżały do miasta orszaki poselskie i monarsze a potem ulicami: Floriańską i Grodzką, zmierzały na Wawel. Szlak ten zwany dziś Drogą Królewską, jest najbardziej uczęszczanym przez turystów szlakiem.
Od strony Barbakanu, Bramę zdobi tarcza herbowa z piastowskim orłem, zaprojektowanym przez Jana Matejkę. Po przeciwnej, od ulicy Floriańskiej - rzeźba wizerunku św. Floriana, jednego z wielu patronów miasta Krakowa.





Z murów obronnych dawnego miasta ostał się jeno niewielki ich fragment, dziś zamknięty obszarem pomiędzy ulicami Szpitalną i Reformacką.  Historia murów obronnych jest wielce ciekawa, zostawiam ją  dla miłośników historii Krakowa, ale już powód zburzenia jest wart opowieści.

Na początku XIX wieku  miasto postanowiło pozbyć się niepotrzebnych nikomu i niszczejących murów obronnych. Właściwie to w czasach, gdy Kraków przyłączono, wraz z Galicją, do Austrii, cesarz nakazał zburzyć stare mury fortyfikacyjne, ze względów zdrowotnych, ale jak to w Krakowie – nie miał kto tego dokonać, bo "my tu ludzie spokojne jesteśmy i nikomu się  nigdzie nie spieszy"… Dopiero  1820 roku  Senat  Miasta postawił wniosek o zburzenie murów i urządzenie na ich miejscu ogrodów  - dzisiejszych Plant.  Rozgorzała walka o uratowanie choćby resztek fortyfikacji. „ Rajca Florian Straszewski zwrócił uwagę, że wyburzenie Barbakanu i Bramy Floriańskiej spowoduje przeciągi, które będą niewiastom idącym na mszę do kościoła Mariackiego, podnosić spódnice i ukazywać to, o czym strach wspominać  przed nocą… To zaś może sprowadzić nie tylko katary i fluksje – które to argumenty wysuwał senator Feliks Radwański – ale coś znacznie poważniejszego: zgorszenie.  A zgorszenia Kraków bał się jak diabeł mariackiego proboszcza.”*

Tym sposobem możemy dziś podziwiać i Barbakan, i Bramę Floriańską i mały, ale jednak piękny fragment fortyfikacji zwany Starymi Murami. Stare Mury - barwna, za sprawą malarskiej braci, część miasta. Nie tylko z uwagi na barwy sztuki, ale też barwy postaci tam rezydujących.




Jak to dobrze, że nie wszystkie koncepcje burzymurków spotykają się ze zrozumieniem...


*  Leszek Mazan. Kraków dla początkujących.

.
.

piątek, 4 kwietnia 2014

Zielona odnowa




























Zycie w zdrowiu to odżywianie zgodne z rytmem natury.  Inaczej jemy, mamy apetyt na inne potrawy, zimą, inne latem. Wiosną, kiedy przyroda zaczyna nowy etap, etap odnowy, łatwiej i nam pójść tym tropem i odnowić, oczyścić organizm. Na wszelkie zabiegi oczyszczające organizm ma teraz wielką ochotę, więc łatwo będzie osiągnąć zamierzony efekt.
Zdrowie, to zdrowe jelita a w ślad za tym zdrowy cały układ pokarmowy, dobre wchłanianie i przyswajanie składników pokarmowych. Oprócz prawidłowej śluzówki, ważne są w systemie trawiennym przyjazne bakterie. To one, bakterie symbiotyczne, dają zdrowie. Można kupić w aptece różne preparaty, zawierające bakterie symbiotyczne - probiotyki, ale najbardziej wartościowe i najefektywniej działające są probiotyki naturalne:
- kiszonki warzywne i owocowo warzywne
- kwaśne produkty mleczne: jogurt, kwaśne mleko, kefir
- zielone warzywa liściaste, których dodatkową wartością jest zawarty w liściach chlorofil.

Wiosną warto pożegnać kiszonki warzywne (są doskonałe późną jesienią i zimą) i przejść na zielone mixy - zmiksowane warzywa liściaste, z dodatkiem kwaśnych produktów mlecznych i świeżych, młodych ziół.
Najlepsze formy to koktajle i sałatki, ale można też zieleninę dodawać do kanapek, past, sosów, jajecznicy, zup...

Jak dużo zieleniny można zjeść w ciągu dnia? Osoby, które nie maję problemów jelitowych
mogą jeść zieleniny bez obaw. Natomiast osoby z jelitami w niezbyt dobrej kondycji powinny zaczynać od małych porcji i stopniowo je powiększać, małymi krokami.


Koktajl zielony mix
1 gałązka jarmużu
1 garść liści mlecza (mniszka lekarskiego)
kilka listków młodego szczawiu
2-3 łodyżki krwawnika
O ile, przez przypadek, w składzie produktów znajdzie się trawa, nie traćcie głowy - może być :D

Zieleninę zmiksować w blenderze, z dodatkiem 1/2 szklanki wody, przyprawić do smaku (sól, pieprz... co kto lubi) dodać 1 szklankę kwaśnego mleka, naturalnego jogurtu, w ostateczności kefiru. Ponownie wszystko krótko zmiksować.
Zaczynamy od 1 szklanki dziennie, wypitej na raty. Z czasem można dojść do dwóch szklanek dziennie, wypitych w porcjach po pół szklanki. Wszystko pomiędzy posiłkami.


Tak wyglądał zielony mix warzywno ziołowy przed dodaniem jogurtu. Można dodać kilka świeżych kwiatów. Tutaj: kwiaty fiołka wonnego.

Zielona sałatka, przekąska warzywno ziołowa
1 sałata rzymska mini 
1 garść mlecza
1 pół szklanki jogurtu greckiego
Wykonanie jest szybkie i bardzo proste: pociąć sałatę i mlecza, dodać jogurt. Można dodać wiosenne kwiaty. 


To samo w wersji przekąskowej:
1 liść sałaty rzymskiej,
kilka listków mlecza
 łyżka jogurtu
 Na liść sałaty położyć liście mlecza, dodać łyżkę jogurtu.


Z czasem, gdy będą pojawiać się nowe rośliny zielone: warzywa i zioła, trzeba wymieniać składniki zielone. Urozmaicimy wówczas smak takich potraw i dostarczymy sobie nie tylko naturalnych probiotycznych bakterii, ale również wielu składników mineralnych i witamin. Smak i wartości odżywcze można będzie z czasem podnosić też poprzez dodawanie pojawiających się owoców sezonowych: malin, agrestu, porzeczek, jagód, truskawek. Wszystko z natury.


.

środa, 2 kwietnia 2014

Dezodorant od nowa



















Kolejny dezodorant naturalny w kremie. Tym razem chciałam uzyskać kolor zbliżony do pudrowego, cielisty i mieć nowy zapach. Połączyłam w tym celu glinkę białą z niewielką ilością glinki czerwonej. Takie połączenie dało delikatny róż. Udało się. :) Pozostałe składniki, jak zwykle, chociaż tym razem zrobiłam połowę dotychczasowej objętości, czyli:
1 łyżka glinki białej
1/2 łyżeczki glinki czerwonej
1 łyżka sody oczyszczonej
1 łyżka olejku dla niemowląt RossmannBaby. Nowość w Rossmanie - połączenie oleju migdałowego i jojoba. Dobry produkt w niskiej cenie.
5 kropel olejku aromatycznego  bergamotowego


Wszystkie składniki zmieszałam jak zwykle i przełożyłam do wyparzonego szklanego słoiczka. Wstawiłam do lodówki, żeby nieco stężał. Zapach bergamotki okazał się niezbyt interesujący, więc dodałam 3 krople olejku z zielonej cytryny (Green Lemon) i to już było to, o co mi chodziło - lekki wiosenny zapach z nutą cytrusów.


Kolor wyszedł doskonały. Chociaż wygląda na nieco ciemny, to na skórze jest jasny, pudrowy, delikatny, prawie niewidoczny.
Inne moje dezodoranty, o których już pisałam: jaśminowy  i wersja podstawowa.





.

wtorek, 1 kwietnia 2014

Rytm & blues

























Życie w zgodzie z naturą. Co to znaczy?
Powtarzające się rytmicznie procesy, zachodzące w otaczającym nas świecie, to naturalny porządek rzeczy. Oznacza to, że nic wokół nas nie dzieje się przypadkiem, chaotycznie, bez uzasadnienia, bez określonego porządku. Najważniejsze rytmy to rytmy przyrody i rytmy życia. Są ze sobą ściśle powiązane: łączą się, przenikają, nakładają na siebie, wynikają z siebie. Są niezbędne. Wszystko dzieje się w rytmie początku, rozwoju, pełni, wyciszenia.
W tym rytmie toczy się dzień, tydzień, pory roku. W takim samym rytmie (początku, rozwoju, pełni, wyciszenia) toczy się nasze życie: to rytm dzieciństwa, młodości, dojrzałości, starości.
Życie w harmonii z naturalnymi rytmami jest kluczem do dobrego zdrowia fizycznego, siły i równowagi ducha.
Kiedy nałożymy rytm zdrowia na rytm życia to:
Wiosną, która jest początkiem, dzieciństwem, porankiem,  warto zacząć  wszystko od nowa, czyli wejść w odnowę. To dobry czas na oczyszczanie organizmu, zabiegi kosmetyczne: oczyszczanie, peelingi, maseczki, na wejście w wybrany rodzaj sportu na powietrzu, dotlenienie, nabranie mocy ze słońca.
Wiosną przyroda też zaczyna swój rytm: rozwijają się pąki, liście a potem kwiaty ziół dając nam tym samym szansę na dodatkową odnowę mocą ziół: pokrzywy, mniszka, brzozy…
Latem jest czas pełni życia, młodości, korzystania z uroków i darów lata: powietrza, słońca, wody. Latem nie wykonujemy żadnych kosmetycznych zabiegów ani kuracji. Korzystamy za to w pełni ze słońca, powietrza, wody. Żyjemy pełnią lata.
Jesienią jest czas na zebranie owoców naszego działania dla zdrowia i urody, okres dojrzałości. Zebranie owoców i przechowanie ich w spiżarni życia na okres zimy, okres dojrzałości. Można wprowadzić zabiegi kosmetyczne podtrzymujące skórę w dobrej formie.
Zimą wyciszamy się, odpoczywamy. Żyjemy jakby pogodną, zdrową ‘starością’ bo dobrze  wykorzystaliśmy poprzednie rytmy życia. Wówczas zima nam nie straszna, podobnie jak starość. W kuracjach dla zdrowia i urody najlepiej zimą stosować kąpiele ziołowe lub mineralne.
Blues naszego życia nie musi być monotonny. Jeśli przyjmiemy właściwy naturze rytm, to zapanuje w nas spokój, zdrowie, szczęście. Więc żyj:
"Żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi, bo nie jesteś sam…"