Strony

czwartek, 28 czerwca 2012

Ocet różany





Dalszy ciąg octowej manii. Coś dla urody.

Ocet różany z płatków róży pomarszczonej (rosa rugosa).
Świeże płatki róży, zebrane w słoneczny dzień, suche, wkładamy do wyparzonego słoika szklanego (3/4 jego pojemności), zalewamy ciepłym, dobrej jakości octem winnym, białym a najlepiej własnej roboty octem jabłkowym. Zakręcamy słoik przykrywką i odstawiamy do maceracji na 30 dni.





Po okresie maceracji cedzimy przez gazę, odciskamy płatki.





Gotowy ocet różany rozcieńczamy wodą różaną lub hydrolatem różanym w proporcji 1:1.
W ten sposób otrzymujemy doskonały i aromatyczny tonik octowy do twarzy i całego ciała.




Przy okazji, w bardzo prosty sposób, robimy sobie wodę różaną. 

Płatki róż (mogą być inne, pachnące, ogrodowe jednak nie szklarniowe) umieszczany w szklanej filiżance, zalewamy dobrej jakości wodą.
Macerujemy na słońcu kilka godzin. Cedzimy.
Trzymamy w lodówce. Wodę taka można używać przez kilka dni a potem robimy następną. Może  z innych kwiatów?...



Nadmiar kwiatów, płatków, liści róży możemy zasuszyć i wykorzystać zimą do dekoracji i aromatyzowania.







.

sobota, 16 czerwca 2012

U benedyktynów tynieckich





Do opactwa tynieckiego wiedzie droga stroma. Można tam wspiąć się aleją lipową albo wejść bardzo stromym zboczem po kamiennych schodkach.


























Kiedy dotrzemy do bramy to wszystkie trudy pokonywania zbocza wynagradza nam piękny, kojący widok.

Od sześciu lat odbywają się tu, zawsze w czerwcu, Dni Benedyktyńskie.
Jak piszą benedyktyni w zaproszeniu, będzie:

- możliwość skosztowania specjałów z klasztornej kuchni takich jak: żurek benedyktyński, parzuchy odpustowe, pierogi sióstr zakonnych, danie Szafarza, pajda chleba ze smalcem i ogórkiem kiszonym wg siostry Małgorzaty
- degustacja produktów benedyktyńskich
- rejsy po Wiśle Krakowskim Tramwajem Wodnym (z Tyńca do Krakowa)
- zwiedzanie klasztoru, krypty i „pokoju papieskiego”
- różnorodne atrakcje dla dzieci m.in. warsztaty, wielkoformatowa gra planszowa, konkursy  plastyczne
- konkursy z nagrodami dla uczestników, nagroda główna - weekendowy pobyt dla dwóch osób w Opactwie Tynieckim
- pokazy rzemiosła artystycznego. 













Urocza kawiarenka i taras widokowy cieszą się zawsze wielkim powodzeniem, w dużej mierze za sprawą pięknej panoramy na zakole Wisły i cały dziedziniec klasztorny,



Kawa równie dobra jak na Wawelu. ;)





Dla maluchów przygotowano gry planszowe i wesołe zabawy.






Zwiedzanie części klasztoru cieszyło się wielkim powodzeniem








Ogród benedyktyński, dawne gospodarstwo, zlikwidowane w 2000 roku. Obecnie benedyktyni pracują nad projektem wznowienia ogrodu, choć w innej niż rolnicza formie.


Wielka atrakcja - przejażdżka tramwajem wodnym po Wiśle.





Bardzo lubię wizyty w Tyńcu. Jest tu wspaniała atmosfera ciszy, spokoju, medytacji. Zawsze tu wypoczywam i chętnie tu wracam. Nie tylko w czasie Dni Benedyktyńskich. Podziwiam benedyktynów za  doskonałą organizację imprez - wszystko sprawnie, ciekawie z werwą.


 
Kreator sukcesu benedyktynów tynieckich,  opat o. Bernard Sawicki OSB. Ciekawy człowiek.

Muzyk. Mnich. Opat. I biznesmen, ale z konieczności - przy zubożałym klasztorze w Tyńcu w cztery lata zrobił doskonale funkcjonującą firmę, która nie tylko rozsławia ten znany obiekt zakonny, ale pozwala na normalne funkcjonowanie opactwa. Ciekawy człowiek.

http://malopolska.do-celu.eu/magazyn/wrzesien-2009/bernard-sawicki-osb-ora-et-labora












.

niedziela, 10 czerwca 2012

Octy ziołowe w kuchni - bazyliowy



Octy ziołowe są starą metodą konserwowania ziół. Macerowanie ich w occie jabłkowym lub winnym powoduje, że substancje czynne zawarte w roślinach oraz ich aromat wydzielają się do octu. Dzięki temu otrzymujemy delikatny, aromatyczny ocet, zwłaszcza gdy jest zrobiony na bazie, własnej produkcji, octu jabłkowego.
Octy ziołowe wykorzystujemy w kuchni: do sałatek, jako dodatek do domowego majonezu,  do marynowania mięs, przetworów owocowych i warzywnych, sosów.
W taki sposób użyty, ocet ziołowy, poprawi smak potraw i uczyni je delikatnymi (mięso) i aromatycznymi.

Na butelkę dobrej jakości octu winnego lub jabłkowego (1/2 litra) potrzebujemy minimum 2 łyżki drobno porwanych ziół. Możemy ilość ziół zwiększyć, zwłaszcza ziół świeżych, wtedy ocet będzie mocniej ziołowy i aromatyczny.

Są dwa sposoby  na zrobienie octu ziołowego:
1. Zioła zalewamy octem w szklanym słoiku i po 6 tygodniach cedzimy i rozlewamy do ładnych butelek.
2. Jest też sposób na szybkie wykonanie, gdy zioła zalewamy octem podgrzanym, ciepłym (nie gorącym), wtedy ocet mamy już po kilku dniach.
Oczywiście wartościowszy jest ocet na zimno.



Ocet bazyliowy (na ciepło)

Listki bazylii pospolitej, kwiaty bazylii cynamonowej, kilka listków bazylii czerwonej.
Porwałam w rękach na możliwie najmniejsze kawałeczki listki i rozdrobniłam kwiatki.
Podgrzałam na kuchni ocet do 'próby palca' - ocet powinien być przyjemnie ciepły (ca.40C)
Zalałam w szklanym słoiku ciepłym octem jabłkowym, zakręciłam lekko wieczkiem, pozostawiłam w szafce kuchennej do maceracji.
Po 4 dniach (nie mogłam wytrzymać dłużej :) ) kiedy płyn był już pięknej barwy, przecedziłam i zlałam do butelki.
Dla ozdoby dodałam  kwitnącą gałązkę bazylii cynamonowej, wkładając ją do butelki napełnionej octem. W dokładnym rozmieszczeniu pomogłam sobie drewnianym patyczkiem do szaszłyków. 




W zależności od naszych upodobań i potrzeb możemy wykonać różne octy ziołowe dodając różne zioła a nawet całe kompozycje ziół.
Mocno owocowy smak będzie miał ocet z melisą i miętą.
Smak gorzkawy, ostry będzie miał ocet z dodatkiem oregano, rozmarynu, szałwi i tymianku.
Próbujcie sami.

.

środa, 6 czerwca 2012

Truskawki w czerwonym winie




















W starym numerze (2008) czasopisma Kuchnia, znalazłam przepis na truskawki w czerwonym winie:

Składniki:
600 g truskawek
400 ml czerwonego wytrawnego wina
100 g cukru



 Cukier mieszamy  z winem. Oczyszczone truskawki zalewamy winem i wstawiamy na kilka godzin (najlepiej na całą noc) do lodówki.
Przelewamy wino do garnka i redukujemy (odparowujemy) do konsystencji gęstego sosu.
Truskawki polewamy ciepłym sosem i podajemy.
Radzę dodać kilka kropli dobrego, gęstego octu balsamicznego do każdej porcji - podkręca smak.










Dojrzewa sobie, w ciepłym i ciemnym miejscu  ;), ocet truskawkowy.
 Wkrótce relacja - jak dojrzeje. :)







niedziela, 3 czerwca 2012

Tonik z dzikiego bzu



Czarny bez, zwany też dzikim jest  mocno rozgałęzionym krzewem. Od maja do czerwca pokryty jest drobnymi żółtawobiałymi drobnymi kwiatkami zebranymi w imponujące, koronkowej roboty, kwiatostany.
Rośnie wszędzie: na polach, łąkach, przy rzekach, strumieniach, w ogrodach przydomowych w miastach, na skraju lasu.
Kwiat i dojrzewające jesienią owoce mają właściwości lecznicze.
Liczne substancje zawarte w kwiatach bzu to:olejki eteryczne, flawonoidy, glikozydy, garbniki, gorycze, śluz roślinny.

















Tonik z kwiatów czarnego bzu
1 dorodną, w pełni rozkwitniętą, czystą kiść kwiatów bzu 
zalać 1 szklanką wody źródlanej, pozostawić w szklanym pojemniku (filiżance, pucharku)
na 12 godzin, pod przykryciem. 
W słoneczny dzień można wystawić macerat na słońce, które dodatkowo wzmocni, zaktywizuje tonik.
Usunąć kwiaty, przecedzić uzyskany płyn przez gazę lub plastikowe sitko. Przechowywać w lodówce kilka dni.
Można dodać do gotowego płynu małą łyżeczkę octu owocowego własnej roboty (dla konserwacji), wtedy tonik zachowa świeżość nawet tydzień.
Ten delikatny, pachnący płyn o pięknej kremowej, bzowej barwie używajmy do przemywania skóry twarzy i szyi. Łagodzi lekko podrażnienia, nawilża, zmiękcza skórę, odświeża.
 Warto wykorzystać akurat kwitnące dzikie bzy dla urody. Tonik robi się właściwie mimochodem. Ot, wrzucamy kwiatki do wody i po kilkunastu godzinach mamy pachnący, zdrowy tonik..
















 



.