Strony

czwartek, 18 grudnia 2014

Krakowska tradycja - szopka krakowska



































Co roku, w pierwszy czwartek grudnia, przybywają szopkarze ze swoimi cudeńkami, pod pomnik Adama Mickiewicza, na krakowski Rynek. Trzeba być tutaj skoro świt, aby mieć najlepsze miejsce na stopniach pomnika. Dopiero po hejnale, w południe, barwny korowód  okrąża Rynek i pod przygotowaną estradą prezentowane są i oceniane przez jury, szopki. Kilka dni później w Pałacu Krzysztofory ogłasza się wyniki konkursu i otwiera  coroczną wystawę szopek.
Szopka krakowska to wyjątkowe dzieło sztuki, znane na całym świecie. Początek ma w XIX wieku. Zaczęła się ta tradycja w środowisku krakowskich murarzy, cieśli, zdunów z przedmieść: Zwierzyńca, Ludwinowa, Krowodrzy, Grzegórzek (dziś są to duże dzielnice miasta). Pierwotnie szopka była rodzajem przenośnego teatrzyku lalkowego ze Świętą Rodziną,  budowana w formie  budynku o dwóch wieżach z elementami architektury Krakowa: Wawelu, Wieży Ratuszowej, Sukiennic, Bramy Floriańskiej, Barbakanu. To dziś tradycja i jak dawniej, tak  i dziś szopkę krakowską, pełną wieżyczek, kolumienek, arkad, balustrad, witraży i galeryjek, buduje się z  wykorzystaniem drewna (drewniana sklejka) bibuły, i błyszczącego, kolorowego staniolu, masy solnej, papieru. Są szopki ogromne, nawet do 2 metrów wysokości i maleńkie, miniaturowe.
W zasadzie tematyka szopki ma charakter sakralny (sceny Bożonarodzeniowe) ale szopka krakowska, zawsze zawierała i zawiera sporo aluzji do współczesności: satyrycznych, politycznych, społecznych.
Każdy może zostać szopkarzem, bez względu na zamieszkanie. Wystarczy zgłosić do konkursu swe dzieło (maksymalnie trzy szopki). 
Konkursy szopek odbywają się od 1937 roku, (z przerwą na lata wojny).
Jury ocenia szopki w trzech kategoriach wiekowych: dorośli, młodzież, dzieci, oraz w kategorii wielkości szopki: duże, średnie, małe, miniaturowe. Od lat ustalone kryteria oceny to: nawiązanie do tradycji, architektura, kolorystyka, lalki, elementy ruchome, nowatorstwo, dekoracyjność, ogólne wrażenie estetyczne.

Dawni, pierwsi szopkarza zapraszani byli do krakowskich rodzin, by tam, w okresie świątecznym, prezentować swoje szopki. Oto wspomnienie Karola Estreichera, historyka sztuki:

" ...szopka .... w całej krasie. Budynek to był, który wysokością wypełniał ramy drzwi. Jej kolory rzucały się najpierw w oczy, potem dopiero kształt. Najpierw biły od niej barwy, potem dopiero architektura budynku zdumiewała: czerwień, zieleń, fiolety, niebieskie i żółte tony, czerń i minia, brązy, srebro i złoto składały się na tę orgię barw jak ogień żywą i jak ogień przyciągającą."
























Osobne miejsce na krakowskiej wystawie, mają szopki dziecięce. Piękna ekspozycja w piwnicach starych murów.















.

5 komentarzy:

  1. Mam szopkę - pamiątkę po dziadku. Dziadek zrobił ją sam w czasie okupacji. Jest skromna typu stajenki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bezcenna pamiątka. Pamiętam, jeszcze z dzieciństwa, wspaniałe ozdoby choinkowe mojej babci i mamy. Wykonane były z koralików, słomy, przezroczystej folii, kolorowej bibuły. Cudeńka. Niestety gdzieś się zawieruszyły w rodzinie...Na wystawie szopek są, w charakterze dekoracji, choinki ubrane w podobne zabawki choinkowe, tyle że tylko z bibuły.

      Usuń
  2. no tak tam kolorowo, że idzie oczopląsu dostać ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D Jak pisał K. Estriecher - "...orgia barw jak ogień żywa i jak ogień przyciągająca." Warto obejrzeć wystawę. Jest czas do lutego 2015. :)

      Usuń
  3. Zawsze jestem pełna szacunku do twórców szopek.
    Toż to mitręga, a nie robota.... ;)

    OdpowiedzUsuń