Strony

niedziela, 3 lutego 2013

3 razy Sz, czyli Szuflada Szymborskiej w Szołayskich


W kamienicy Szołayskich, tak tam, gdzie mieści się muzeum Wyspiańskiego i obecnie jest też wystawa "Zawsze Młoda Polska" (pisałam o niej) otwarto kilka dni temu - 1 lutego, w rocznicę śmierci poetki, wystawę poświęconą Wisławie Szymborskiej. To bardzo osobista prezentacja, wzruszająca i urocza.


„Najbardziej prywatna jest chyba ta szuflada, w której są dokumenty, wizytówki, naklejki, którymi się posługiwała zamiast się podpisywać i pieczątka z przedwojennego krakowskiego magistratu „wdowa – sierota”, za pomocą której składała dedykacje. Miała zwyczaj, że nie wykreślała z notesów osób, które już umarły. Przepisywała notesy na nowo” - opowiadał wieloletni sekretarz poetki, prezes Fundacji Wisławy Szymborskiej Michał Rusinek.

 zielona kanapa i stolik ze szklanym blatem z mieszkania Wisławy Szymborskiej,
Zielona kanapa i szklany stolik z mieszkania poetki. Można na niej posiedzieć i poczytać dzieła noblistki.


Jak rodził się wiersz. Rękopis i maszynopis utworu.
Regał z książkami z biblioteki Szymborskiej.
Zbiór masek weneckich.
Zwiedzających mnóstwo. Kanapy przed ekranem pokazującym poetkę w reportażu K. Kolendy - Zalewskiej, zapełnione w całości. Raz po raz wybuchy śmiechu - reakcja na dowcipne riposty poetki. Kolejka do szatni...
 Wstęp gratis za sprawą fundacji założonej przez W. Szymborska.
 Na zakończenie zwiedzania wystawy polecam doskonałe capuccino w kawiarni Tribeca, mieszczącej się na terenie muzeum. Klimatyczne, cudowne miejsce, bez tłoku. Prawdziwie niedzielny relaks.
"Ta wystawa jest 'odlotowa', zupełnie nietypowa, ale za to bardzo bliska temu, co robiła sama Wisława Szymborska. Jest utrzymana w pewnej surrealistycznej atmosferze. Pełna jest skrytek, zakamarków i niespodzianek" – mówiła dyrektor Muzeum Narodowego Zofia Gołubiew.

"Są tutaj rzeczy sentymentalne, a równocześnie są rzeczy zabawne. Jedna ze ścian jest poświęcona Kornelowi Filipowiczowi – to część wzruszająca i poważana, a naprzeciwko są gadżety przeznaczone na loteryjki. To zróżnicowanie klimatów jest bardzo jej. Lubiła, by brać ją serio, ale nie za bardzo"| - opowiadała prof. Walas."Mam wrażenie, że to trochę przestrzeń snu" – mówił Michał Rusinek.
 

2 komentarze:

  1. Wielka szkoda, że mi nie po drodze do Krakowa.
    Interesujący post, jakże miała delikatna urodę.)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta kobieta za tym zdjeciu w srodku to też szymborska?

    OdpowiedzUsuń