Całkiem niedawno, można było spotkać na murach, parkanach a nawet drzewach wzruszające wyznania uczuć. W porywach serca pisano więc, że oto niech wszyscy to wiedzą: kocham Kaśkę, Antek kocha Baśkę a nawet, że Anka jest głupia a Adam to kretyn...
Na korze drzew wycinano serca (nie pochwalam tego, choć jest miłe :) ) a jeśli uczucie było burzliwe to serca były przebite strzałą... Amora.
W szkole pisano na obdartych karteczkach - kocham Cię a w okresie studenckim (dla większego szpanu) - amo te. Parę lat potem - I just called to say I love you.
Dziś wyznania są takie:
O tempora, o mores! Co - jak mówi mój ulubiony publicysta- się wykłada: o czasy, o obyczaje!
Jakie czasy takie wyznania... Jakie wyznania tacy amanci... Jaki amant taki dramat... Na wieki wieków... Amant...
A wyznania najcichsze?
Ludzie mówią najciszej,
kiedy na coś czekają,
czy ich los ukołysze,
zmieni w "tak" słowo "nie".
Cicho mówią, gdy cierpią,
gdy im serca pękają,
beznadziejne dni biegną,
smutno, szaro i źle.
A głośno i najgłośniej
krzyczy, kłamie ludzki strach,
gdy goni go zły los, rozpacz, żal.
I ludzie zaklinają
wszystkie moce, cały świat
o spokój i o szczęścia jakiś ślad.
Ludzie mówią najciszej
słowa ciepłe i czułe,
uśmiechają się tkliwie,
razem w drogę chcą iść.
Cicho szepczą o niebie,
no i niebo rozumie,
że jest bardzo potrzebne
tylko dla nich od dziś.
A głośno i najgłośniej
ludzkie szczęście śmieje się,
do kogo teraz iść, dobrze wie.
I ludzie swoją radość
jak najgłośniej śpiewać chcą,
gdy mają już swój port i miłość swą.
Ludzie mówią najciszej
słowa ciepłe i czułe,
uśmiechają się tkliwie,
razem w drogę chcą iść.
Cicho szepczą o niebie,
no i niebo rozumie,
że jest bardzo potrzebne
tylko dla nich od dziś.
http://www.youtube.com/watch?v=Ky503HywFUA
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz