Strony

poniedziałek, 18 listopada 2013

Wyprawa po szare runo




 To nieprawda, że złota jesień odeszła a nastała szarość, burość, nieciekawość. Na pierwsze i niezbyt uważne spojrzenie takie myśli do głowy przyjść mogą, ale przy następnym i kolejnym spojrzeniu szaro-bure barwy stają się ciepłe i intrygujące. Jesienne słońce, będąc tego samego zdania, wyostrza kształty suchych roślin  i ożywia ich barwy: brązy, beże, szarości. Gdzieniegdzie błysną czerwone owoce dzikiej róży, i granatowe perełki ligustrów, różowe serduszka trzmieliny - jak dobrze dobrana biżuteria. Uschnięte łodygi pokrzyw, wyniosłe kopry, dziewanny, krwawnik, wrotycz, nawłoć,wysokie trawy o delikatnym kłosiu, są jak jesienna koronkowa suknia, którą przywdziała łąka...


                                     



Już czas, by zebrać suche rośliny, o ciekawym, różnorakim kształcie.  Odpowiednio przygotowane, pozłocone, będą dekoracyjnymi elementami świątecznych wieńców i ozdób.
Więc wczorajsza, niedzielna wyprawa nie była przypadkowa, bo była to wyprawa po świąteczne runo, szare, które wkrótce zamieni się w złote...

 

Baśniowy krajobraz. Łąka w sepii i w koronkach. Poniżej szare, które zamierzam zmienić na złote.
Zioła, trawy, owoce, gałęzie, łodygi, liście...

 
 





.

1 komentarz:

  1. Bardzo piękny tytuł. Podpowiadam, że wrotycz częstuje teraz nasionami, a to naturalne źródło witaminy B12. Do herbatek w sam raz.

    OdpowiedzUsuń