Strony

sobota, 1 lutego 2014

Tonik lipowy



Najlepszym nawilżeniem dla skóry jest codzienny spacer. Najlepiej w parku, lesie, na łące. No, ostatecznie w drodze do pracy, też można dotlenić i nawilżyć skórę.
Niestety zima w pełni, boimy się mrozu, więc unikamy takich atrakcji. Skóra, w przegrzanych pomieszczeniach staje się coraz bardziej wysuszona i zaczyna sprawiać problemy: swędzi, czerwieni się, łuszczy.
Idąc jej z pomocą, mamy okazje sięgnąć do naszych letnich zbiorów ziołowych i nareszcie je wykorzystać. Kto nie ma własnych zbiorów, musi sięgnąć do zbiorów Herbapolu, a najlepiej do przepastnych zbiorów przyjaciół zielarzy. :D
Najlepszym rozwiązaniem będzie wykorzystanie, w pielęgnacji skóry, lipy.


Bardzo szybko, bo w 15 - 20 minut, mamy piękny, złotawy, nieco śliski wywar, którym przemywamy skórę twarzy. Nawilża to ją, odżywia, daje ładny, zdrowy koloryt.
Na ogół do przemywań skóry stosuje się napary*, ale tym razem zróbmy odwar**, bo będzie bardziej zasobny w dobroczynne śluzy.


2 łyżki suszonych kwiatów lipy
1 1/2 szklanki dobrej jakości wody
Pokruszone w palcach zioła zalać wodą w niewielkim naczyniu, gotować lekko pod  przykryciem
przez 10 -15 minut, zostawić do ostygnięcia, przecedzić. Można stosować ciepły, oraz w temperaturze pokojowej. Tak przygotowany tonik lipowy utrzyma się przez 2-3 dni a potem powinniśmy zrobić świeży.
W miarę wolnego czasu można zrobić, z przygotowanego wywaru, nawilżająco-odżywczy kompres.
Wystarczy zmoczyć w lipowym wywarze gazę i nałożyć ją na twarz i szyję, na 20 -30 minut. Musimy jednak wtedy pamiętać, żeby zrobić odpowiednio więcej wywaru niż tylko do przemywań.
Przez cały miesiąc, luty, możemy w ten sposób  wspomagać skórę a potem już marzec a wraz z nim początek wiosennych kuracji.


* Napar uzyskujemy poprzez zalanie ziół wrzątkiem i pozostawienie ich, pod przykryciem przez  30 minut (dla naciągnięcia) Po tym  czasie odcedzony płyn, czyli napar, wypijamy, lub stosujemy w inny sposób.
** Odwar uzyskujemy poprzez zalanie rozdrobnionych ziół wodą, gotowanie ich przez 10 -30 minut (w zależności od rodzaju ziół) i odcedzenie.

A więc lipa?


.

3 komentarze:

  1. Pomimo że kolor z pewnego powodu jest nieciekawy (:D) to jestem sobie w stanie wyobrazić, jak akurat ta odmiana tego koloru pięknie pachnie. Szkoda że tylko 2-3 dni jest świeży, ale robię naparówki z rumianku i wiem że po tym czasie się tak jakby 'kisi' i jest nie do użytku. Z zielonej herbaty raz tylko przyłożyłam waciki a koloryt wydawał się o niebo lepszy,nawilżenie skóry też.. Mam zamiar poczytać i zrobić taki tonik z zielonej herbaty. :))

    OdpowiedzUsuń
  2. zdecydowanie lipa! Jest najlepsza na wiele okazji. Wacików nie przykładam, bo mam zdrową cerę z natury... Uwielbiam lipowy miodek, także do herbaty, a jak nakładam stołówkowe jedzenie jeleniom do paśnika to potem rozgrzewam się miodówką! Pozdrawiam Klarę- Śmieszkę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo jak spędza się mnóstwo czasu w lesie (jak każdy leśniczy), czyli w najlepszym na świecie SPA, to waciki i tonki do niczego potrzebne nie są. Znam pewnego leśniczego, dziś już na emeryturze, i ten pan zawsze zadziwia mnie doskonałą cerą a najbardziej sprężystą sylwetką - każda pani mogłaby pozazdrościć cery, a każdy pan - sprężystości, sylwetki... :D I umysł ma otwarty i młody - efekt życia w naturze.

      Ta miodówka, to inaczej herbata góralska z prądem? - czyli herbata, spirytus i miód?

      A skąd wiesz, że mnie niegdyś nazywano Śmieszkiem? Byłam wtedy piękna i młoda, a dziś... no cóż...jeszcze trochę a tylko 'i' zostanie... :D :D :D

      Usuń