Strony

niedziela, 29 czerwca 2014

A może by tak zjeść Danusię?


Leszek Mazan, światowej sławy krakauerolog i mój guru, gdy idzie o Kraków, postawił niegdyś tezę, że my, krakowianie, nie pochodzimy od małpy. Inni może i ewoluowali, my nie. Po co?
Dlatego jesteśmy inni, jak łatwo zauważyć... :D Jacy?
"Tak, masz rację, jesteśmy tutaj ( w Krakowie): przezorni (naszą dewizą jest: myślę, więc jestem ostrożny), rozsądni, przewidujący, rozważni, precyzyjni, zapobiegliwi, zaradni, pracowicie, zdolni, odważni, przedsiębiorczy, sumienni, wytrwali, błyskotliwi, uczciwi, sympatyczni, wrażliwi, refleksyjni, wierni, czuli, gościnni, grzeczni, uprzejmi, szlachetni, życzliwi, spokojni, otwarci, weseli, delikatni, wyrozumiali i  skromni."
Dlaczego tak jest? Są trzy powody takiego stanu rzeczy:
"Bo takimi nas pan Bóg stworzył i nie próbujmy nigdy Jego wyroków boskich dochodzić, by czasem nie pobluźnić.
Bo zostaliśmy ochrzczeni kilkadziesiąt lat wcześniej, a to widać.
Bo w tych okolicach ludzie szczególnie wcześnie i w szczególnie intensywny sposób zagustowali w rozwijającej  intelektualną i fizyczną krzepę czekoladzie.
Wszystkie odpowiedzi są prawdzie, a najbardziej ta trzecia."

Kiedy król Sobieski wracał spod Wiednia to oprócz ziemniaków ("przecież gdyby nie przywiózł tego worka kartofli, to co byśmy  do dziś pili?" I jakich ekstrahentów by trzeba było używać przy sporządzaniu intraktów i nalewek? :D)  przywiózł też czekoladę. Była to pierwsza na polskim stole czekolada - aromatyczna, gorąca filiżanka boskiego napoju.
Król Stanisław August Poniatowski zwykł był swoje smutki zagryzać maleńką tabliczką czekolady, wykonywanej dla niego specjalnie przez dworskiego cukiernika Jana Rychtera.
I tak czekolada stała się napojem modnym, cudownym, aromatycznym i wzmacniającym.  Z czasem na stałe zagościła w Krakowie, w coraz większej ilości cukierni,  kawiarń i domów.
Jesienią 1893 roku przybył do miasta cukiernik Adam Piasecki. Miał sporo oszczędności, 30 lat i wielkie ambicje, by zostać producentem czekolady. Producentem na dużą skalę.   Najpierw uruchomił małą fabryczkę przy ulicy Długiej 10, potem większą na Szlaku, a potem już duży zakład produkcyjny na Wrocławskiej i tak, spełniając swoje marzenia, ruszył na podbój świata  zasypując najpierw kraj rekordową ilością słodyczy.
" 1 milion 758 tysięcy 331 kilogramów gustownie, funkcjonalnie pakowanych słodkich wyrobów. Opakowania projektowane przez znanych artystów malarzy, promują głównie Kraków, jego atrakcje i tradycje. Uczą historii Polski. Król czekolady organizuje z rozmachem wspaniałe sklepy firmowe "A. Piasecki" nie tylko w Krakowie ale i w samym sercu lwa: w Warszawie."
Powstaje kawiarnia w Rynku pod numerem 33, gdzie niezmiennie działa po dziś dzień, jako sklep firmowy.

Rynek 33. Sklep firmowy Wawel


Kawiarnia obecnie nosi nazwę, podobnie jak do niedawna mająca siedzibę na Wrocławskiej fabryka czekolad - Wawel. Nazwę tę nadano firmie "A. Piasecki" po powojennym jej upaństwowieniu. Fabryka Wawel,  przetrwała wszystkie dziejowe burze i nadal, w rozkwicie, w nowej, nowoczesnej siedzibie (w Dobczycach) działa.


Wróćmy jednak do Adama Piaseckiego, który wśród pracownic swojej fabryki wypatrzył niezwykłej urody dziewczynę o imieniu Danusia. Zauroczony Danusią, zakochany Piasecki sam skomponował recepturę czekoladki, na cześć i dla swojej miłości a jej portret umieścił na banderoli batonika. Danusia jest produkowana do dziś według tej samej receptury. Chociaż ostatnimi laty pojawiły się w ofercie Wawelu Danusie o innych smakach nadzienia: miętowym, ajerkoniakowym, orzechowym, to tradycyjna niebieska Danusia nie ma sobie równych. Danusia jest oryginalna w smaku, wytrawna, pyszna, i tania. Nie znam smaczniejszej czekoladki.


"Jest Danusia w Krakowie symbolem trwałości uczuć i czekoladowych gustów. Które to już pokolenie mężczyzn na jej widok przełyka ślinę i powtarza: - zjadłbym cię, Danusiu..." :D
 Jeśli więc przyjdzie Wam ochota na Danusię lub filiżankę gorącej aromatycznej czekolady to zajrzyjcie do firmowego sklepu Wawel w Rynku pod 33, lub rozgośćcie się na Wawelu, w kawiarni "Słodki Wawel". "Słodki Wawel" mieści się w pobliżu wejścia do Smoczej Jamy. Cudowne miejsce, gdzie z tarasu kawiarni można podziwiać piękne widoki zamku, miasta i  zakole Wisły.

"Podumać, potęsknić - i zamówić drugą filiżankę... Mówi się w Krakowie, że właśnie w takiej chwili w Słodkim Wawelu na Wawelu trzeba dziewczynę 
(no,może być i żona) wziąć za rękę i patrząc w oczy, zapewnić: - Jesteś taka inna niż wszystkie.
I jest to jedyne miejsce, gdzie one w to wierzą.Tyle, że do końca nie będą pewne, czy chodzi o nie, czy o czekoladę..."

Słodki Wawel na Wawelu





Cytaty pochodzą z książki Leszka Mazana: Kraków dla początkujących.


.

5 komentarzy:

  1. Aż naszła mnie na nie ochota :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prosta sprawa - są w każdym spożywczym. Smacznego. :)

      Usuń
  2. Uwielbiam "niebieskie Danusie" i nawet do głowy mi nie przyszło, że mają taką długą historię . Ach ten ulubiony Kraków i Wawel też :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zauroczyla mnie Pani opowiescią o czekoladzie i o firmie Wawel.Kupilam wczoraj karmelki.Przesmaczne,prawdziwe,polskie,bez konserwantow.Czekolada?tak,z dziecinstwa.Miod dla ciala i duszy.
    Wspaniale,ze jeszcze tworzone są takie pysznosci.Juz nie zamienie slodyczy wawelskich na zadne inne.
    Od dzis i moj wnuk Karol bedzie je uwielbial.
    Dziękuję za inspirujący pod kazdym względe blog/literatura,zdrowie,piekno polskiego krajobrazu,za wszystko/.
    Serdecznosci Mira

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za dobre słowa. To bardzo miłe. :)

      Usuń